wtorek, 15 kwietnia 2014

Zwycięska porażka

Cześć laseczki, opiszę dzisiejszy dzień krótko. Do powrotu ze szkoły było dobrze, czyli jak zwykle. Później napad, po którym nie zwymiotowałam.. Pierwszy raz, od bardzo dawna zdarzyło mi się coś takiego.

Pojawia się także zmiana w mojej diecie, skonsultowana oczywiście z osobą, która ułożyła mój jadłospis. Ponieważ niektórych rzeczy znajdujących się w planie nie lubię jeść, albo nie jadam ich podczas posiłku, w którym się znajdują, zamysł od jutra jest inny.

Będę miała napisany plan żywieniowy, czyli ogólnie rzeczy, które mogę jeść na śniadania, obiady i tak dalej. Będę miała wybór między różnymi produktami, zestawami produktów..

Dzisiejszy bilans :
ŚN:
- 2x kromka chleba razowego
- 1x plasterek szynki drobiowej
- 1x plasterek
2ŚN:
Sałatka (pisałam w poprzednim poście)
Mc'Flurry
OB:
Napad, pozwólcie że Wam oszczędzę tego.. :P

Przegrałam, zjadłam za dużo, miałam napad. Wygrałam, nie zwymiotowałam. Czy to wygrana, czy porażka oceńcie same. :)



2 komentarze:

  1. Dziękuję za komentarz u mnie na blogu.
    Ty wyszłaś zwycięzko już w tym momencie. Ważysz malutko, masz za pewne cudowną figurę, ja niestety jestem gruba. Dla mnie każdy moment pod tytułem "próbuję normalnie" kończy się napadami. P4óbuję normalnie jeść po raz tysięczny, zawsze było tak, że tyłam i wracałam z podkulonym ogonem do niejedzenia. Obawiam się, że już nie umiem tego zmienić, ale cieszę się, że jest ktoś kto we mnie wierzy.
    Gratuluję Ci zwycięstwa którego dziś dokonałaś, oby szło Ci tak dobrze już zawsze :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, jak jest ciężko. A jest ktoś, kto wie o Twoich problemach i mógłby Ci pomóc? Wsparcie jest bardzo ważne. Najwięcej zależy od Ciebie, ale powinnaś mieć kogoś, kto Ci pomoże przez to przejść. Uwierz mi, że jesteś w stanie sobie poradzić. Ja też aktualnie zmagam się z napadami, i przeważnie przegrywam, z tą różnicą, że już wiem, że z tego wyjdę. Ty też, tylko w to uwierz!

    OdpowiedzUsuń