poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Dwa tygodnie na odzyskanie życia

Cześć dziewczyny! Jak Wam minął dzisiejszy dzień? U mnie średnio, bo niestety obiad skończył się źle.
Od około roku towarzyszą mi zaburzenia odżywiania, najpierw było to tylko ograniczanie posiłków, później niestety pojawiło się także inne radzenie sobie z zbyt dużą ilością jedzenia.
Początkowo wymiotowałam, bo uznałam, że zjadłam za dużo, później jadłam za dużo, żeby prowokować wymioty.
Po zwymiotowaniu pojawia się poczucie ulgi, człowiek czuje się pusty. Opychałam się "emocjami" i wyrzucałam je z siebie. Niestety to tylko pozorne rozwiązanie problemów.
Obecnie zmagam się z moją chorobą, z całych sił chce wyzdrowieć.
Dlaczego tu wróciłam? Nie wiem, po prostu chcę komuś mówić, o tym, co się u mnie dzieje, a tylko Wy możecie to w pełni zrozumieć. Znajdujecie się u samego źródła problemu, wiecie, co znaczy.



Tydzień temu zaczęłam odżywiać się z jadłospisem. Dopiero po koniec tygodnia, dokładnie w piątek, nastąpił przełomowy dzień - bez wymiotowania. Sobota też się udała, od wczoraj jest niestety znowu gorzej.
Dzisiaj zaczynam kolejne tygodnie z jadłospisem. Zaczynam dietę 2-tygodniową. Mam wyznaczone 5, 6 posiłków dziennie. Staram się jeść mniejsze porcje i lekkie rzeczy, żeby nie przeciążać żołądka. Mniejsze i częstsze posiłki przy bulimii są ważne, bo nie doprowadzamy do uczucia głodu, ani do przesytu - przez to nie prowokujemy się do napadów. Jednak, jak można się domyślić, różnie to wygląda. Pierwszy tydzień był bardzo ciężki. Dzisiejszy dzień też niestety skończył się porażką, ale nie mam zamiaru się poddawać.



Będę pisać Wam moje bilanse. Codziennie napiszę cały jadłospis, czyli taki, jaki był założony. Dieta jest ułożona na 2 tygodnie, w tym jest 7 opisanych dni i każdy jest podwojony. Czyli dzisiaj i jutro jem to samo, w środę i czwartek to samo i tak dalej. Czasami wprowadzam zmiany do jadłospisu, w zależności od dostępnych produktów i godzin w jakich jem.




Na zielono zaznaczam dni udane, na czerwono w których po którymś posiłku nastąpił napad (posiłek z napadem również zaznaczam na czerwono), posiłki ominięte skreślam a dodatkowe zaznaczam "+". Zmianę wpisuję obok skreślonej rzeczy planowanej. Rzeczy wprowadzone przeze mnie prawdopodobnie na stałe zaznaczam różowym "+".



Poniedziałek 14.04.2012 r :
Śn : 
- 2 x kromka chleba graham
- 2 x plasterek szynki drobiowej
- 1 x pomidor
+ kawa (moja kawa zawsze wygląda tak samo : 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej, 2 łyżeczki cukru, ok. 1/3 szklanki mleka 2%
2 Śn :
- 2 x kromka chleba graham
- 2 x 1x plasterek szynki drobiowej
- jajko
+ owoc : jabłko
Ob :
-skrzydełko z indyka
- 1/2 woreczka ryżu białego
- 3 łyżki mizerii
- 2 ogórki kiszone
- cappuccino ( 3 łyżeczki cappuccino, 2 łyżeczki cukru)
Pod :
- serek twarogowy chudy : 3 plastry/łyżki
- 2 x starte jabłko 
- 1 łyżeczka miodu
Kol :
- sałatka klasyczna
- grzanki z chleba razowego

Drugie śniadanie, czyli najczęściej szkołą. Obiady ustalam sama. Takie rzeczy jak sałatki, czy owoce i warzywa też wybieram samodzielnie. Nie wiem, czy którąś to wszystko interesuje, no ale napisać przecież mogę, haha :P

Przed chwilą zrobiłam sobie jeszcze sałatkę : 1/2 pomidora, 1/2 puszki kukurydzy, 1/2 woreczka ryżu, 1/2 cebuli, 1/2 serka kanapkowego Turek, ogórek kiszony, sałata lodowa, sól i pieprz. Połowę spakowałam na jutro do szkoły, z drugiej połowy 2/3 właśnie zjadam a resztę zostawiłam na pożarcie. :D

12 komentarzy:

  1. hej, po pierwsze masz dziadowską czcionkę bardzo źle sie czyta to co napisałaś, po drugie zostawiłaś mi swój adres bloga i ani be ani me, może wypadało by coś napisać jak już jesteś gdzieś u kogoś? i po trzecie... po co ci aż taka słodka kawa na stałe? chyba że chcesz przytyć? bo nie wiem co tutaj robisz :P to tyle. miłego dnia.
    a i jeszcze jedno wyłącz weryfikacje obrazkiem bo to strasznie denerwujące

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, wybacz, jeśli mój blog w jakiś sposób naruszył Twój świat. Po drugie pisałam dlaczego tu jestem i jak wygląda moje odżywianie (nie było nic o chudnięciu jak narazie), chyba, że nie umiesz czytać. Skoro Twoim zdaniem ta społeczność przyjmuje tylko osoby, które chudną, to chyba Ty nie wiesz, co tu robisz. Wszystkie mamy zaburzenia odżywiania, ale nie wiedziałam, że trzeba chcieć chudnąć i mieć małe bilanse, żeby tu być. Myślałam, że jesteśmy tu po to, żeby się wspierać, niezależnie od sytuacji, no ale chyba masz inne zdanie. Po trzecie, skoro coś w moim blogu Ci się nie spodobało mogłaś wyjść i więcej na niego nie wchodzić, chyba że kreujesz się na wredną, zadufaną sztywniare. No ale takich ludzi też się spotyka, szczególnie w internecie. Miłego dnia, wszystkiego najlepszego :)

      Usuń
  2. Mi się czasem zdaża zmusić wymioty ale wiem, że muszę to zrobić, moja psychika mi tak mówi i sama to czuję...
    Myślę, że w części mogę wiedzieć jak sie czujesz przez to
    Trzymaj się chudziutko *.*
    http://urodadietaimoda.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że bardzo dobrze mnie rozumiesz, zaraz odwiedzę Twojego bloga :P

      Usuń
  3. Powodzenia w walce z bulimią :*
    Wiem że to trudne :*
    I nie zniechęcaj się przykrymi komentarzami, zawsze znajdzie się ktoś komu nie będzie się podobać to co robisz :*
    A bilans wcale nie jest zły, szczególnie że Ty nie chcesz chudnąć tylko się wyleczyć :) :*
    Na prawdę powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo, masz racje i wcale się nie przejmuje. Cieszę się, że ktoś zauważył, że chce wyzdrowieć a nie mieć jak najmniejszy bilans, bo przez to już przechodziłam. :*

      Usuń
  4. O, a u Ciebie również dziwka Mia. Wybacz moje wulgarne słownictwo, ale mam dzisiaj bojowy nastrój.

    Co mogę powiedzieć? Bardzo miło, że wpadłaś do mnie. Wpadaj częściej. Ja też będę tu zaglądać. Znam problem, znam doskonale. Ale wiesz co? Wszystko siedzi w głowie. Słabość to ułuda. Jeśli czegoś naprawdę chcemy, wyrwiemy się z najgorszej porażki. Bądź silna, z emocjonalnej stali. Stay Strong. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam, też się zirytowałam jej komentarzem, więc Cię rozumiem. Bardzo podoba mi się Twój blog, więc regularnie go oglądam. To prawda, człowiek przejdzie przez wszystko, tak już jesteśmy zaprogramowani. Dziękuję, za wsparcie :*

      Usuń
  5. Masz bardzo ambitne plany, co mnie cieszy. Misterny plan, aby nie dać się tej chorobie, choć zapewne rozumiem Cię mniej niż inne dziewczyny, które z wymiotami miały już do czynienia, jednak nie mniej trzymam za Ciebie kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas walczę, wiem że każda z nas może dać sobie radę. Oczywiście jest to cholernie trudne i wymaga bardzo dużo czasu, ale nie poddam się. Dziękuję :*

      Usuń
  6. Trzymam kciuki za twoje plany . :)) Będę do ciebie zaglądać i mam nadzieje że ty do mnie też wpadniesz :) Trzymaj się chudo kochana :**

    OdpowiedzUsuń